Losowe foto nr 214Losowe foto nr 399Losowe foto nr 608Losowe foto nr 687Losowe foto nr 844Losowe foto nr 926
 Wyprawy - Rasta Camp
Joe Grine - A man who visits a woman (to perform sexual favours) when her spouse is away
Ostatnia recenzja:
Nowości na Twój adres
e-mail:


Mapa serwisu:



Rasta Camp

Nasza wizyta w Rasta Camp w Górach Błękitnych to kolejny przykład tego, że puszczenie wydarzeń wolno, przyzwolenie życiu na nieskrępowane i naturalne pisanie scenariuszy bez nadmiernego planowania i kontroli przynosi niezapomniane wrażenia i przygody, których nawet najwspanialszy umysł nie jest w stanie zaplanować.

Kiedy po zwiedzaniu muzeum Boba Marleya oraz ogrodu botanicznego Hope Garden w Kingston nasza grupa opuszczała stolicę Jamajki kierując się na nocleg w Górach Błękitnych, nikt jeszcze nie przypuszczał, że poznamy nowe, fascynujące miejsce i jego gościnnych, pełnych miłości i życzliwości pogodnych mieszkańców.

Przed dotarciem do miejsca naszego noclegu w Górach Błękitnych zatrzymaliśmy busa na ostatnie drobne zakupy w pobliskiej wiosce, wzbudzając małe poruszenie wśród lokalnych mieszkańców. Do naszego wesołego busika podeszły dwie ubrane w mundurki szkolne jamajskie dziewczynki z zapytaniem, czy zechcemy je kawałek podwieźć do domu, jest to po drodze tam gdzie jedziemy. Oczywiście radośnie zaprosiliśmy młode uczennice do naszego samochodu, po czym dosłownie znikąd pojawiły się kolejne dzieci w mundurkach szkolnych z tornistrami na plecach. Nagle cała grupa w ilości około dziesięciu roześmianych małych ludzi pakowała się do naszego skromnego busika. Teraz nasze autko wyglądało jak klasyczny jamajski transportowiec - po kilka osób na jednym siedzeniu, na kolanach, ściśnięci, skuleni powyginani i uśmiechnięci. Wesoły busik jedzie dalej. Pojechaliśmy do domu gościnnego w którym spędzaliśmy noc. Tam też wysadziliśmy naszych autostopowiczów, skąd piechotą udali się w dalszą drogę do domu. Podczas wieczerzy w naszym cudownym, malowniczo położonym domu gościnnym zjawił się ojciec jednej z dziewczynek. Wysoki, uśmiechnięty Jamajczyk z dredami do pasa o przyjaznym spojrzeniu i miłości bijącej prosto z serca przyszedł podziękować za przysługę jaką oddaliśmy jego dzieciom oraz zaprosić nas do miejsca w którym mieszka. Miejsce to nazywają Rasta Camp.

Rasta Camp jest osadą, małą wioską położoną wysoko w górach w niezwykle malowniczym i naturalnie pięknym miejscu. Wioska liczy ok 30 rodzin Rastafarian, żyjących w zgodzie z filozofią Rastafarianizmu, daleko od cywilizacji i blisko natury. Ci niezwykle gościnni ludzie przyjęli nas z otwartymi sercami, radością i przyjaźnią. Otworzyli nam swoje domy, pokazali jak żyją, opowiedzieli o swojej kulturze, wartościach jakie wyznają i filozofii. Piękne i wzruszające jest to, że istnieją społeczeństwa żyjące w zgodzie z przykazaniem miłości i przyjaźni, radośni i zadowoleni z chwili obecnej. Są pełni szacunku dla drugiego człowieka, dla natury, dla życia i stworzenia. Biorą pełnią każdą chwilę i radują się swoją egzystencją w chwili obecnej, bez gonienia za wiecznie uciekającymi chciwymi rządzami. W życiu nie ma przypadków, więc zapewne to Palec Boży przyczynił się do tego, że w niewytłumaczalny, niezamierzony i nieplanowany sposób grupa naJamajke.pl w lutym 2012 odkryła to magiczne miejsce, które już na stałe wpisze się w scenariusz organizowanych przez nas wypraw.

Zapraszamy do galerii zdjęć tego cudownego miejsca autorstwa Franz Damero Dreadhunter.

One Love!


Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka Jamajka
naJamajke.pl