Rasta Camp
Nasza wizyta w Rasta Camp w Górach Błękitnych to kolejny przykład tego, że puszczenie wydarzeń wolno, przyzwolenie życiu na nieskrępowane i naturalne pisanie scenariuszy bez nadmiernego planowania i kontroli przynosi niezapomniane wrażenia i przygody, których nawet najwspanialszy umysł nie jest w stanie zaplanować.
Kiedy po zwiedzaniu muzeum Boba Marleya oraz ogrodu botanicznego Hope Garden w Kingston nasza grupa opuszczała stolicę Jamajki kierując się na nocleg w Górach Błękitnych, nikt jeszcze nie przypuszczał, że poznamy nowe, fascynujące miejsce i jego gościnnych, pełnych miłości i życzliwości pogodnych mieszkańców.
Przed dotarciem do miejsca naszego noclegu w Górach Błękitnych zatrzymaliśmy busa na ostatnie drobne zakupy w pobliskiej wiosce, wzbudzając małe poruszenie wśród lokalnych mieszkańców. Do naszego wesołego busika podeszły dwie ubrane w mundurki szkolne jamajskie dziewczynki z zapytaniem, czy zechcemy je kawałek podwieźć do domu, jest to po drodze tam gdzie jedziemy. Oczywiście radośnie zaprosiliśmy młode uczennice do naszego samochodu, po czym dosłownie znikąd pojawiły się kolejne dzieci w mundurkach szkolnych z tornistrami na plecach. Nagle cała grupa w ilości około dziesięciu roześmianych małych ludzi pakowała się do naszego skromnego busika. Teraz nasze autko wyglądało jak klasyczny jamajski transportowiec - po kilka osób na jednym siedzeniu, na kolanach, ściśnięci, skuleni powyginani i uśmiechnięci. Wesoły busik jedzie dalej.
Pojechaliśmy do domu gościnnego w którym spędzaliśmy noc. Tam też wysadziliśmy naszych autostopowiczów, skąd piechotą udali się w dalszą drogę do domu. Podczas wieczerzy w naszym cudownym, malowniczo położonym domu gościnnym zjawił się ojciec jednej z dziewczynek. Wysoki, uśmiechnięty Jamajczyk z dredami do pasa o przyjaznym spojrzeniu i miłości bijącej prosto z serca przyszedł podziękować za przysługę jaką oddaliśmy jego dzieciom oraz zaprosić nas do miejsca w którym mieszka. Miejsce to nazywają Rasta Camp.
Rasta Camp jest osadą, małą wioską położoną wysoko w górach w niezwykle malowniczym i naturalnie pięknym miejscu. Wioska liczy ok 30 rodzin Rastafarian, żyjących w zgodzie z filozofią Rastafarianizmu, daleko od cywilizacji i blisko natury. Ci niezwykle gościnni ludzie przyjęli nas z otwartymi sercami, radością i przyjaźnią. Otworzyli nam swoje domy, pokazali jak żyją, opowiedzieli o swojej kulturze, wartościach jakie wyznają i filozofii. Piękne i wzruszające jest to, że istnieją społeczeństwa żyjące w zgodzie z przykazaniem miłości i przyjaźni, radośni i zadowoleni z chwili obecnej. Są pełni szacunku dla drugiego człowieka, dla natury, dla życia i stworzenia. Biorą pełnią każdą chwilę i radują się swoją egzystencją w chwili obecnej, bez gonienia za wiecznie uciekającymi chciwymi rządzami. W życiu nie ma przypadków, więc zapewne to Palec Boży przyczynił się do tego, że w niewytłumaczalny, niezamierzony i nieplanowany sposób grupa naJamajke.pl w lutym 2012 odkryła to magiczne miejsce, które już na stałe wpisze się w scenariusz organizowanych przez nas wypraw.
Zapraszamy do
galerii zdjęć tego cudownego miejsca autorstwa Franz Damero Dreadhunter.
One Love!