Losowe foto nr 18Losowe foto nr 86Losowe foto nr 273Losowe foto nr 295Losowe foto nr 639Losowe foto nr 695
 Jamajka - Muzyka - Recenzja
Wut - Worth
Eg. It wut it. (It's worth it.)
Ostatnia recenzja:
Nowości na Twój adres
e-mail:


Mapa serwisu:



Plebania - Randalena

Plebania w skladzie:
Krzysztof Kita "Młody" - glos , harmonijka, teksty
Robert Puchalski "Punio" - bass
Krystian Bubienko "Buba" - "przeszkadzajki ", glosy
Piotr Kita "Wiele wiatrów" - bębny

Randalena (2002)

Na polskiej scenie muzycznej, tej około reggaeowej, jak i po prostu undergroundowej, jest sporo grup grających ponad przysłowiową średnią krajową. Zapewne każda z nich stara się by jej repertuar był oryginalny, tak w treści, jak i od strony muzycznej. Również wiele z takowych pragnie przyciągnąć swoją propozycją jak największe grono słuchaczy, wciąż poszukując brzmień
i doskonaląc swój warsztat. Plebania na pewno należy do owych wspomnianych wyżej, a swą kreacją artystyczną zaciekawi nie jednego, nawet wybrednego, odbiorcę. Już samym podejściem do tworzonej muzyki może wywołać nie lada poruszenie w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Zacząć trzeba od tego, że w składzie kapeli nie ma gitarzysty, co niezapoznanym z twórczością Plebanii może wydać się dość ryzykowne, a w zestawieniu z punkowym podejściem grupy, czyli co by nie mówić, graniem raczej czadowych dźwięków, wydaję się tym bardziej kuriozalnym, czy wręcz niedorzecznym posunięciem. Tak na szczęście nie jest, gdyż pozorną 'gitarową' lukę w propozycji muzyków z Helu wypełnia bas. W tym przypadku instrument kluczowy, wysuwający się na plan pierwszy, nie tylko buduje struktury utworów, ale też należy do jego podstawowego instrumentarium, zapewniając poszczególnym kawałkom melodyjność. Czyni to Plebanię na tyle oryginalnym, co i rozpoznawalnym od pierwszych taktów zespołem.
Na samym początku wspomnieć należy, że muzycy nad osiągnięciem takiego efektu pracowali latami i dopiero po nagraniu kilku, zgoła punkowych, płyt w normalnym, klasycznym składzie (bas, gitara, wokal, perkusja), diametralnie zweryfikowali swe upodobania muzyczne, podejmując tak radykalne zmiany. Grupa świadomie zrezygnowała wtedy z zatrudniania gitarzysty (po uprzednim odejściu wcześniejszego). Zmieniły się zapatrywania co do dalszej egzystencji scenicznej, zwłaszcza dotyczące kształtu wykonywanych kompozycji, które stały się bardziej rozległe niż proste w strukturze, trzy-akordowe punkowe utwory typu zwrotka - refren. Miało na to zapewne wpływ zainteresowanie muzyków kulturą północnoamerykańskich Indian, co pociągnęło za sobą również zaistnienie takowych 'plemiennych' brzmień w muzyce Plebanii. Owe indiańskie inklinacje przeniknęły też do tekstów. Mianowicie polskie słowa zastąpił wymyślony przez muzyków,
a stylizowany na indiański, dialekt, który doskonale sprawdza się w kompozycjach, a często jest potraktowany jako dodatkowy instrument.
'Randalena' to druga z kolei z 'indiańskich' płyt Plebanii. Już od pierwszych dźwięków wyraźnie słychać w czym tkwi siła kapeli i jej niepowtarzalny charakter. Rozpoczynający płytę 'Na wojennej ścieżce' to rytmiczny, szybki utwór z indiańskimi zaśpiewami, o punkowej ekspresji. W 'Tańcu odrzuconych' obok wyeksponowanego basu i szybkiej perkusji usłyszymy harmonijkę ustną,
a normalny wokal jest uzupełniany przez gardłowe zaśpiewy. Podobne rozwiązania napotkamy
w 'Wasichus', (gdzie pojawia się też gwizdek), czy 'Barifundzie', gdzie z kolei mamy do czynienia wręcz z szamańską atmosferą. Natomiast odgłosów natury i dźwięków drumli doświadczymy
w 'Traktatach'. Jest też miejsce na instrumentalny przerywnik, nieco egzotyczny w swym kształcie 'Burubyra', w którym pojawiają się m.in. dźwięki aborygeńskiego didgeridoo. O przebojowości całego materiału na pewno też świadczą jego szybkie fragmenty, wymieniona już 'Barifunda',
a także 'Passat 81', 'Hey ho!', czy wreszcie 'Łena, Łena, Łena' z gardłowymi zaśpiewami w tle.
I chociaż trudno jednoznacznie sklasyfikować dokonania Plebanii i podpiąć je do konkretnego gatunku, to również wydaje się chybione porównanie ich do któregoś z konkretnych zespołów. Niewątpliwie pobrzmiewają tu echa punku, reggae, ska, a w szczególności etniczne klimaty. 'Randalena' jest pozycją obowiązkową dla każdego, kto szuka dobrej odskoczni, od oklepanych
i przewidywalnych melodii, a do tego lubi nieszablonową muzykę.

Autor: Michał Anoszczenko



naJamajke.pl