Winery
- Suggestive of sexual act. Eg. Mi have di winery. (I am good in beed)
Ostatnia recenzja:
Nowości na Twój adres e-mail:
Mapa serwisu:
Positive Vibration - Sound & Message
Po raz kolejny w naszym wehikule czasu cofamy się do lat 90-tych, złotego okresu świetności jamajskiej tradycji w Polsce. Tym razem materiał wspomnieniowy prezentowany nie tylko z uwagi na sentymenty. Positive vibration to jeszcze niezamknięty rozdział 'duchowego' reggae.
Positive Vibration 'Sound & Message' (2007)
Jak wieść gminna niesie, Positive Vibration powołane do życia zostało niejako z przypadku. Otóż muzycy mający już odpowiedni staż w kapelach (najbardziej znane Zielone Żabki) zaplanowali koncert jam session, który miał obejmować standardy. Jednak podczas próby powstało kilka autorskich piosenek, muzycy wykonali je na owym koncercie, a z uwagi na dobre przyjęcie publiczności zapadła decyzja o dalszym graniu. W 1991 roku wystartowali już pod nazwą Positive Vibration. Kapela doczekała się do tej pory dwóch wydawnictw 'Higher Taste'i 'Against Maya' (obie w punkowym QQRYQ), które złożyły się na retrospektywną 'Sound & Message'. Jest to rzecz nietypowa z kilku powodów. Po pierwsze muzycy otwarcie przyznają się do inspiracji Hare Kryszna, religii w tamtym czasie popularyzowanej na scenie reggae choćby przez lubelską Naturę, a trochę później Village Of Peace (w międzynarodowym składzie). Po drugie, otwarcie należą do ruchu straight edge, a więc wegetarianizm, życie wolne od używek. To w zestawieniu z muzyką reggae było u nas swoistym novum i wcale nie było tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Formacja swego czasu popularna, dając wiele występów (te większe to m.in. Jarocin, Przystanek Woodstock (pokojowa wioska Kryszny), a do niedawna aktywna, zapracowała na status kultowy. Wracając do muzyki jest to reggae o hipnotyzującym nastawieniu, przestrzenne, niekiedy ocierające się o ska, a także punkową drapieżność. Mimo kilku lat dzielących obie płyty nie wyczuwa się znaczących różnic i swobodnie można je traktować jako jedno wydawnictwo (materiał został ze sobą pomysłowo wymieszany). Są tu treści o odpowiednim nastawieniu ideologicznym. W tekstach poza ideami straight edge ('We Will') jest poruszany problem rasizmu ('Spróbuj'). W 'You Should Know' mamy dubowe podgłosy i specyficzną atmosferę, do tego mocny wegetariański przekaz ('You don't have to kill to make your meal'). W kolejnym utworze 'Vrindavana', po folkowym wstępie: flecie, akustycznej gitarze, przeradza się w reggaeową pulsację z przesterowaną gitarą. W 'Believe Baby' wykrzyczany antykonsumpcyjny tekst idzie w parze z odpowiednio nerwową grą gitary i sekcji rytmicznej. Jest też pierwiastek duchowy ('Muszę'). Płyta mimo upływu tylu lat od nagrania jest nadal świeża, a warstwa słowna, nie dość że aktualna - zmusza do przemyśleń i w niebanalny sposób podejmuje bolączki współczesnego świata. Powinno to zachęcić do zakupu nie tylko niestrudzonych archiwistów krajowego reggae.