Styczeń 2013, Maja i Marcin
Podróż poślubna
Jeśli chcecie, tak jak my, przeżyć wycieczkę swojego życia, nie wahajcie się ani sekundy. Nasza decyzja, aby podróż poślubną odbyć na Jamajkę okazała sie strzałem w dziesiątkę. Od spokojnej, pełnej niespotykanie życzliwych i uśmiechniętych ludzi Treasure Beach po zimno-ciepłe wody Błękitnej Laguny, od głębokich dziur w wiejskich drogach do samych szczytów Gór Błękitnych, od kozła w curry w lokalnym barze do morskich specjałów w Little Ochie, od synchronicznie poruszających się Jaruzelków (małych ptaszków z charakterystyczną "łysiną") po pięciometrowe, niemalże prehistoryczne aligatory, od zimnego piwa w Pelican Bar po stare rumy w Appleton Estate - Jamajka zaskakuje różnorodnością smaków, zapachów i widoków, Jamajczycy natomiast zadają kłam wszystkiemu, do czego przyzwyczaiła nas nasza rzeczywistość. Co więcej, aby dobrze się bawić, nie musicie się utożsamiać z Jamajką czy reggae; Treasure Beach przyjmie was z otwartymi ramionami. Nasza rada: omijajcie szerokim łukiem duże miasta i największe atrakcje turystyczne, zdajcie się natomiast na Tomka, który pokaże wam piękne i autentyczne miejsca na Jamajce. Spróbujcie przejechać się jamajskim transportem publicznym, popływać w Black River z aligatorami, zwiedzić plantację kawy oraz obejrzeć słońce zachodzące i wschodzące nad Kingston - nie pożałujecie ani chwili. Wystarczy uśmiech i uprzejme słowo od obcego człowieka, pyszny posiłek zjedzony w małej knajpce na plaży, słońce, ocean i hamak, aby naładować baterie na cały rok. A za rok widzimy się w Treasure Beach. ;)