"Ya Mon" na Notting Hill
Co roku w ostatni weekend sierpnia jedna z najbardziej znanych dzielnic Londynu Notting Hill
zamienia się w tętniący karaibskimi rytmami wewnętrzny świat zwariowanej stolicy Wielkiej Brytanii- Notting Hill Carnival.
Trochę historii:
Festiwal zapoczątkowali afroamerykańscy imigranci z Karaibów, w szczególności z Trynidadu, gdzie karnawałowa tradycja jest bardzo silna. Lokalne społeczności marzyły o stworzeniu święta, które zjednoczyłoby karaibskich mieszkańców z dzielnicy Notting Hill. Pod koniec lat
pięćdziesiątych Afroamerykanie byli narażeni na ciągłe naciski społeczne. Spotykali się w klubach północnego Londynu, w których mogli się bawić swobodnie. Z biegiem czasu karaibskie społeczności zaczęły dzielić się swoją kulturą z milionem ludzi z całego świata.
Współczesny karnawał rozciąga się na długości 5 kilometrów. W paradzie biorą udział przebrane w kostiumy zespoły tańczące w rytm muzyki. Z niektórych z 45 scen słychać również etniczne rytmy. Uczestnicy bawią się na scenach od godziny 12 do 20, a potem przenoszą się do klubów.
Dla nas jednak najmilszy i najbardziej radosny jest fakt, że Karaiby to również najbliższa naszemu sercu Jamajka i zwłaszcza te rytmy cieszyły nasze ucho. Nie tylko te znane, ale również świeże, dopiero, co docierające z bajecznej wyspy. Oprócz rozweselających delikatnych "chmurek" mogliśmy się cieszyć cudownym smakiem piwa Red Stripe, zagryzając Jerk Chicken - jedne z wielu nieodzownych elementów kultury "Perły Karaibów".
Ach... szkoda, że to tylko dwa dni. Coż... pozostaje powiedzieć sobie: next year soon come! Albo może next Notting Hill Carnival soon come!
Magda i Witek